Jakiś czas temu, nie przesadzając będzie już z tydzień (albo i więcej?) dostałam przesyłkę. Zerkając na adres nadawcy domyśliłam się, że to będzie w ramach wymiany. Nie mogłam zrobić inaczej niż od razu rozerwać kopertę (ja się nie bawię w delikatne otwieranie przesyłek bo jestem zbyt ciekawa co kryje środek) no i moje oczy ujrzały co następuję:
Trzy książki:
- "Miłość wyczytana z nut" Aleksandry Tyl,
- "Wszystko dla niej" Beaty Rudzińskiej
- książeczka dla Emilki "Koparka Agatka".
Dwa słowa w kwestii tych książek. Emilka już swoją przeczytała :) A raczej ja czytałam a ona słuchała i oglądała. Książki dla mnie... Muszę być szczera. Gdy zobaczyłam "Miłość wyczytaną z nut " to najpierw pomyślałam, że książka jest nietrafiona. Ale po kilku minutach i przemyśleniu sprawy doszłam do wniosku, że jednak nie jest źle. A dlaczego książka nietrafiona? Bo kiedyś (kilka, kilkanaście miesięcy temu) robiłam podejście do tej pozycji Aleksandry Tyl. O ile bardzo podobały mi się "Aleja Bzów" i "Szczęście pachnie bzem" to "Miłość wyczytana z nut" wydała mi się nie do przebrnięcia. Po pierwszej próbie, gdy książkę miałam wypożyczoną z biblioteki, oddałam ją. Ale doszłam do wniosku, że skoro dostałam tę książkę w ramach wymiany a po drugie podobały mi się dwie pozostałe książki spod pióra A. Tyl to warto raz jeszcze podejść do "Miłości...". Reasumując, cieszę się, że ją mam bo będę mogła w dowolnym momencie i na spokojnie ją przeczytać. Mam nadzieję, drugie podejście zakończy się sukcesem.
"Wszystko dla niej" Beaty Rudzińskiej zupełnie mi nic nie mówi. Nie znam tej książki, nie słyszałam o niej, nie znam autorki. Chętnie wezmę na warsztat twórczość pani Beaty. Jestem otwarta na nowych autorów polskiej literatury.
Dodatki do przesyłki głównej to słodkości: żelki, kawy, budyń, kisiel, kaszka. Zakładka, karteczka świąteczna i list. List przeczytany od razu bo uwielbiam czytać (ale i pisać) listy a zwłaszcza te, które napisane są odręcznie. Mają dla mnie magię, której nie mają e-maile ani listy pisane na komputerze czy maszynie. Poza tym uwielbiam patrzeć jak pisze druga osoba. Wyobrażam sobie wówczas jak ta osoba wygląda, kim jest, jak się zachowuje, co lubi, czego nie no i czy polubiłabym tę drugą osobę, gdybym się z nią spotkała twarzą w twarz. Jaki wynik mojej obserwacji i rozgryzania po charakterze pisma mojej "drugiej" połówki wymiankowej? Otóż uważa, że Sylwych jest sympatyczną i otwartą, szczerą kobietą, z którą chętnie bym się spotkała na pogaduchy o pierdołach ale i na poważne tematy. Sylwuch, jeśli będziesz w Warszawie to się odezwij. Z przyjemnością i ciekawością Cię poznam :)
Dziękuję Sylwuch za przygotowanie dla mnie przesyłki, która wcale łatwa nie była. Udało Ci się choć ja nie od razu się do tego przekonałam :)
Dziękuję Sabince za kolejną zorganizowaną i udaną wymiankę. Liczę na kolejną :)
Dziękuję poczcie polskiej, że przesyłka do mnie nie zaginęła :)
Jednak spróbuj z TYL :) Warto :)
OdpowiedzUsuńPs. Polecam się na przyszłośc :)
Może walentynki????
i tu ciekawe książki, pięknie!!!
OdpowiedzUsuńO jejku, jak miło mi się czyta te słowa! :) Agnieszką Tyl sugerowałam się po tym, jak przeczytałam ankietę, w której napisałaś, że ją lubisz. Gdybym wiedziała, że już miałaś jedną niezbyt udaną przygodę z tą książką, to poszukałabym czegoś innego, ale jednak mam nadzieję, że drugie podejście będzie lepsze. :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie wybieram się do Warszawy, bo jednak mam kawałek drogi do stolicy, ale jeśli kiedyś będzie okazja to na pewno dam znać! :)
Buziaki dla Emilki!